Neurochirurdzy z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Janusza Korczaka w Słupsku 50-letniemu pacjentowi wszczepili stymulator do głębokiej stymulacji mózgu. Dzięki niemu, gdy działa urządzenie, ustępują objawy choroby.
To kolejny krok w rozwoju słupskiej neurochirurgii. Przypomnijmy, że od kilku lat specjaliści ze słupskiego szpitala wszczepiają stymulatory przeciwbólowe rdzenia kręgowego oraz wymieniają generatory we wszczepionych już urządzeniach do głębokiej stymulacji mózgu. Od stycznia do listopada 2024 r. słupscy neurochirurdzy wykonali 48 takich procedur.
Pomagają pacjentom z chorobami neurologicznymi
Zabiegi wczepienia stymulatora do głębokiej stymulacji mózgu są przeprowadzane w niewielkiej liczbie ośrodków. W Polsce północnej wykonywane są tylko w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsk, co powoduje, że chorzy z regionu słupskiego poszukują pomocy w stolicy województwa, Poznaniu, Bydgoszczy lub Warszawie. Od teraz będą mogli korzystać z pomocy w pobliżu miejsca zamieszkania.
– Zabiegi wymagają, aby najpierw zakwalifikować pacjenta do takiej procedury przez neurologa mającego doświadczenie w leczeniu chorób układu pozapiramidowego – mówił koordynator Oddziału neurochirurgicznego w słupskim szpitalu Jacek Nacewicz. – Po kwalifikacji pacjent trafia do ośrodka neurochirurgicznego, gdzie zabieg jest wykonywany, a po zakończeniu fazy leczenia neurochirurgicznego pacjent wraca do neurologa, który dalej prowadzi tego pacjenta – wyjaśniał koordynator oddziału.
Urządzenie wszczepiane podczas zabiegu jest zasilane z baterii, która po pewnym czasie się wyczerpuje. Wtedy konieczny jest powrót pacjenta do szpitala w celu wymiany baterii. Bateria działa kilka lat, w zależności od tego, jakie zapotrzebowanie na zasilanie ma dany pacjent.
Wszczepienie stymulatora do głębokiej stymulacji mózgu najczęściej wykonywane jest u pacjentów z chorobą Parkinsona, w drżeniu samoistnym oraz dystoniach, czyli mimowolnych ruchach wywołujących skręcanie i wyginanie różnych części ciała.
– Co ważne, nie wszyscy pacjenci z tymi chorobami kwalifikują się do zabiegu. Przejść może go tylko wyselekcjonowana grupa pacjentów, których kwalifikuje leczący ich neurolog – dodał Nacewicz.
Wykwalifikowany personel
Zabieg wszczepienia stymulatora był możliwy dzięki temu, że szpital ma potrzebny specjalistyczny sprzęt oraz wykwalifikowany personel.
– Zabieg jest dość skomplikowanym przedsięwzięciem, gdyż przed jego wykonaniem neurochirurdzy muszą współpracować z Zakładem Diagnostyki Obrazowej, aby wykonać odpowiednie badania diagnostyczne. Współpracujemy także z neurofizjologiem, gdyż w czasie operacji, gdy pacjent jest przytomny, sprawdzamy, jak reaguje na wprowadzoną do mózgu elektrodę – tłumaczył Jacek Nacewicz.
Nowe zabiegi oferowane przez słupski szpital mogą nieść nadzieję osobom zmagającym się z chorobą Parkinsona, gdyż po dobrej kwalifikacji i dobrze wykonanym zabiegu poprawa u chorego jest spektakularna. Gdy stymulator jest włączony, to objawy natychmiast ustępują, a gdy następuje jego wyłączenie, to objawy wracają.
Chcą pomagać większej liczbie chorych
Zezwolenie na wykonywanie jednego zabiegu wydał NFZ na bieżący rok. Specjaliści ze słupskiego szpitala mają nadzieję, że w przyszłym roku taka zgoda będzie kontynuowana, tym bardziej, że problem u mieszkańców regionu słupskiego jest widoczny.
– Niedawno zgłosił się do nas mąż pacjentki, która ma wszczepiony stymulator. Ta osoba jest niesamodzielna i nie chodzi, co powoduje, że rodzina nie ma możliwości przewiezienia jej do ośrodka, w którym miała wykonane wszczepienie, gdyż trzeba wymienić generator impulsów z powodu wyczerpania baterii. Takich pacjentów zgłasza się do nas więcej i do tej pory musieliśmy odsyłać ich do innych szpitali. Liczymy, że w przyszłym roku mielibyśmy 10-15 pacjentów do tego typu zabiegów – powiedział dr Nacewicz.
Oddział neurochirurgiczny rozwija się bardzo prężnie, bo w poprzednim roku wykonał bardzo dużą liczbę embolizacji tętniaków mózgu, które groziły przerwaniem ciągłości naczynia i śródmózgowym wylewem krwi.
– Niedawno grupa lekarzy z kardiologii interwencyjnej i neurochirurgii była w Warszawie na szkoleniu, które pozwoli zdobyć certyfikat leczenia ostrej fazy niedokrwiennego mózgu, czyli wykonywanych w trybie ostrym tzw. zabiegów trombektomii, które powodują, że pacjent z udarem niedokrwiennym mózgu nie staje się inwalidą, ale po zabiegu i krótkiej rehabilitacji wraca do pełnego zdrowia – wyjaśnia wiceprezes szpitala Anetta Barna-Feszak.